Projekt Polska – Słowenia

Klasy 4a, 4b, 5a i 5b

I – IX 2006

 

We wrześniu zakończyliśmy realizację projektu wymiany ze szkołą w Štore w Słowenii. Nasz projekt rozpoczął się w pierwszym semestrze ubiegłego roku szkolnego. Uczestniczyła większość uczniów z obecnych klas piątych i kilkoro uczniów z zeszłorocznej klasy szóstej. Ze strony Słoweńskiej w projekcie uczestniczyło 19 dzieci w wieku około 13 lat.

 

Na początku musieliśmy się poznać. Na specjalnie założonej przez Słoweńców stronie internetowej mogliśmy obejrzeć zdjęcia uczestników projektu ze Štore, przeczytać, co każdy z nich o sobie napisał oraz zapoznać się fotografiami i informacjami na temat ich szkoły oraz pobliskiego miasta Celje. Również i my wysłaliśmy do Słowenii nasze zdjęcia i krótkie teksty, w których się przedstawiliśmy.  Nakręciliśmy też film - każdy miał okazję powiedzieć parę słów o sobie przed kamerą, a potem oprowadziliśmy widzów po naszej szkole.

 

(Już wkrótce to dzieło będzie można ściągnąć z naszej strony)

 

Wkrótce rozpoczęła się wymiana korespondencji – każdy polski uczestnik projektu wysłał e-maile do kilku słoweńskich kolegów lub koleżanek. Dalsza wymiana maili przebiegała indywidualnie – niektórzy pisali do siebie rzadziej, inni częściej, a niektórzy nawet prawie codziennie. Wkrótce uczestnicy projektu mieli możliwość bliższego poznania się dzięki rozmowom na żywo, na czacie. Czat na tyle spodobał się obu stronom, że zorganizowaliśmy go jeszcze kilkakrotnie. Dzięki kamerze internetowej uczestnicy projektu mogli się też zobaczyć.

 

Wreszcie nadszedł maj - czas wyjazdu do Słowenii. O świcie wsiedliśmy w mały autokar i ruszyliśmy w drogę. Podróż była dość długa i męcząca. Koło 11 wieczorem dotarliśmy jednak pod budynek szkoły w Štore. Jaka wielka trema dopadła naszych uczestników, kiedy otworzyły się drzwi autokaru i trzeba było wysiadać! Tym bardziej, że tuż przy drzwiach stanął pan z wielką kamerą… Przez chwilę wydawało się, że nasi uczniowie nie zdecydują się wyjść i będą nocować w autokarze. Na szczęście w końcu przełamali strach i wyszli się przywitać z mającymi ich gościć rodzinami… i już po chwili prawie nikogo nie było pod szkołą – wszyscy rozjechali się do domów.

 

 

 

 


Następny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania szkoły; później wspólne śpiewanie i spacer… Nie minęło pół dnia, a już pierwsze lody były przełamane – obie strony z dużym zainteresowaniem wypytywały się o swoje rodziny, szkołę, zwyczaje …a czekało nas jeszcze zwiedzanie Celje i wizyta na zamku.

 

 

Podczas pobytu w Słowenii mieliśmy również okazję podziwiać tamtejszą piękną przyrodę. Spacerując Logarską Doliną i wspinając się do wodospadu Rinka uczestnicy projektu nie marnowali czasu – trwała intensywna wymiana myśli i doświadczeń. Wszyscy świetnie radzili sobie z komunikacją, tak że nawet do swoich nauczycieli odruchowo zwracali się po angielsku. Jeśli przypadkiem brakowało słów, wystarczyło odwołać się do polskiego i słoweńskiego. Odwiedziliśmy też bajkową jaskinię Pekel i Lublanę, stolicę Słowenii.  Czwartego dnia trudno było uwierzyć, że nasza wizyta dobiegała już końca. Po miło spędzonym popołudniu we młynie niedaleko Štore nadszedł czas pożegania. Rozstanie nie było łatwe, a niejedna chusteczka całkowicie mokra od łez. Wreszcie pełen zapłakanych uczestników autokar ruszył z powrotem do Polski.

 

Na szczęście wakacje minęły szybko. Na początku września spotkaliśmy się ponownie na czacie – a już niebawem nasi słoweńscy przyjaciele mieli odwiedzić nas w Polsce.  Pokazywanie naszego kraju zaczęliśmy od Krakowa. Potem jeszcze Wieliczka i Ogrodzieniec, a wieczorem przyjechaliśmy do Warszawy, gdzie zabraliśmy Słoweńców do naszych domów. Niestety nie wszyscy, który chcieli, mogli gościć u siebie słoweńskiego kolegę lub koleżankę – wielu było chętnych, gości niestety tylko czternaścioro. Kolejny dzień spędzili oni z przyjmującymi ich rodzinami. Wieczorem spotkaliśmy się na wspólnej kolacji i pokazie zdjęć ze Słowenii i z Polski. Ostatni dzień pobytu nasi Słoweńscy gości mieli okazję uczestniczyć w lekcjach klas 6a, 6b i 5a. Później, uczestnicząc w grze terenowej mogli  zobaczyć z bliska naszą stolicę. Nie obyło się też bez wizyty na tarasie widokowym Pałacu Kultury. Ale nieuchronnie zbliżał się czas pożegnania. Jednak wspomnienia ze wspólnie spędzonych chwil pozostaną na długi czas.